• Zwiedziliśmy Wrocław

      • 19.11.2021 21:38
      •      W dniach 15- 17 listopada 2021 r. wzięliśmy udział w wycieczce do Wrocławia. Podczas trzydniowego pobytu w stolicy Dolnego Śląska zdążyliśmy poznać wiele atrakcji tego niezwykłego miasta. Wycieczka została zorganizowana w ramach rządowego programu „Poznaj Polskę!”.

            Kiedy dotarliśmy do celu naszej wycieczki, było już ciemno, co spowodowało, iż zwiedzanie starego miasta było jeszcze bardziej tajemnicze i magiczne. Zwiedzanie to zaczęliśmy od najstarszej zabytkowej części miasta- Ostrowa Tumskiego. Znajduje się tutaj Katedra świętego Jana Chrzciciela wybudowana w stylu gotyckim. Kiedy pan przewodnik przedstawił nam jej historię, udaliśmy się w kierunku Mostu Tumskiego, który przez lata nazywany był mostem zakochanych, bo pary zostawiały na nim kłódki z imionami jako symbol trwałości uczucia, a kluczyki do nich wrzucały do Odry. Po remoncie mostu zabroniono przyczepiać kłódki do jego barier. Zakochani zostawiają je na barierach wzdłuż bulwaru Włostowica, którym mieliśmy okazję przejść. Zanim tam jednak dotarliśmy, zobaczyliśmy pomnik świętego Jana Nepomucena.

             Kiedy przechadzaliśmy się ulicami starego miasta, pan przewodnik przypomniał nam, że we Wrocławiu mieszkał wielki poeta, Tadeusz Różewicz, zaś obecnie miasto to jest miejscem zamieszkania naszej noblistki, pisarki Olgi Tokarczuk.

             W końcu doszliśmy do Hali Targowej, która została wzniesiona na początku XX wieku, kiedy Wrocław był drugim co do wielkości miastem… niemieckim (zaraz po Berlinie). Nazwa miasta brzmiała wówczas Breslau. Sama hala zachwyca ciekawą architekturą i solidną konstrukcją. Można tam kupić przeróżne rzeczy.

             Podczas zwiedzania Wrocławia nie sposób było nie zobaczyć okazałego, pięknego budynku Uniwersytetu Wrocławskiego, który jest jedną z najstarszych uczelni wyższych w Polsce. Na uniwersytecie przez długie lata pracował, znany nam z telewizji, profesor Jan Miodek, który, chociaż przebywa na emeryturze, nadal współpracuje z uczelnią. Skoro mowa o uniwersytecie, należy także wspomnieć o Ossolineum, czyli jednym z najważniejszych i najstarszych ośrodków kultury polskiej ze względu na bardzo cenne i liczne zbiory biblioteczne, w tym starodruki i rękopisy, np. rękopis „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza z 1834 r.

             Zanim zakończyliśmy zwiedzanie starego miasta, mieliśmy okazję zobaczyć budynek dawnego więzienia miejskiego, który dzisiaj jest zabytkiem, Bazylikę świętej Elżbiety zwieńczoną dziewięćdziesięciometrową wieżą oraz słynne kamienice „Jaś” i „Małgosia”, które powstały w XV w. i są połączone arkadą. Wrocławski rynek także zrobił na nas ogromne wrażenie. Znajdują się tam największe w Polsce ratusze, zaś sam jego plac jest jednym z największych w Europie.

             Przechadzając się po wrocławskich ulicach, co jakiś czas napotykaliśmy niewielkie rzeźby krasnali, które są wizytówką tego miasta. Ich liczba przekracza 700 figurek.

             W drugim dniu naszego „spotkania” z Wrocławiem udaliśmy się do Centrum Historii „Zajezdnia”. Muzeum to zostało otwarte w 2016 r. i zajmuje się przede wszystkim historią Dolnego Śląska i Ziem Odzyskanych, a także historią Wrocławia po 1945 r. i wrocławską „Solidarnością”. Pobyt w tym obiekcie stanowił ciekawą wędrówkę po drogach historii współczesnej.

             Artystyczną interpretację historii z 1794 r. mogliśmy podziwiać, oglądając „Panoramę Racławicką”. Dzieło to zostało namalowane we Lwowie w 1894 r., czyli w setną rocznicę insurekcji kościuszkowskiej, przez artystów: Jana Stykę i Wojciecha Kossaka oraz Ludwika Bollera, Tadeusza Popiela, Zygmunta Rozwadowskiego i innych. Będąc w muzeum,  mogliśmy się poczuć jak świadkowie zwycięskiej bitwy pod Racławicami.

             Kolejny obiekt, który zwiedziliśmy, ma raczej charakter współczesny. Mowa tutaj o „Hydropolis”, czyli wrocławskim centrum wiedzy o wodzie, które łączy walory edukacyjne z zabawą, a to wszystko za sprawą interaktywnej wystawy. Bawiliśmy się tutaj bardzo dobrze.

             Nadszedł w końcu ostatni dzień wycieczki, w którym zwiedzanie rozpoczęliśmy od wrocławskiego Muzeum Etnograficznego. Powstało ono w 1954 r., zaś eksponaty, które się tam znajdują, związane są przede wszystkim ze sztuką ludową Dolnego Śląska, ale nie tylko. Niektóre z nich pochodzą z regionów, z których po II wojnie światowej do Wrocławia i okolic przybyli przesiedleńcy z Kresów Wschodnich.

             Pobyt w Muzeum Etnograficznym był w zasadzie naszym pożegnaniem z Wrocławiem, z którego udaliśmy się do Bolkowa, gdzie zwiedziliśmy ruiny zamku, o którym pierwsze pisane wzmianki pojawiły się już w II połowie XIII w. Zamek robi wrażenie, zaś z jego wysokiej baszty można podziwiać piękne widoki. Najbardziej charakterystyczną cechą wieży tego zamku (mierzącej 25 metrów) jest jej kształt łezki, dlatego jest ona zwana wieżą z dziobem. Takie rozwiązanie architektoniczne nie jest przypadkiem. Łezkowaty kształt wieży chronił jej mury przed pociskami z armat wroga. Sam ponadto zamek był trudny do zdobycia ze względu na położenie na wzgórzu.

             W drodze powrotnej kilka razy zatrzymywaliśmy się na krótki postój. Na jednym z nich „zaliczyliśmy” jeden ze stałych punktów wycieczek szkolnych- pobyt w restauracji Mc Donald’s, mimo że w poprzednich dniach naszego wyjazdu zostawiliśmy tam trochę pieniędzy. Najważniejsze jednak jest to, że wszyscy wróciliśmy do Królowej Górnej bogatsi o nowe doświadczenia i wiedzę, pełni wrażeń i zadowoleni. Pobyt w „mieście spotkań” (mianem tym Wrocław został określony przez papieża Jana Pawła II) możemy uznać za wyjątkowo udany.

      • Wróć do listy artykułów